poniedziałek, 19 listopada 2012

# 38 - Szczęście nie jedno ma imię ( cz. 1 )

- Witaj, piękna. - powiedział Niall, kiedy tylko otworzyłam oczy
Powitałam go lekkim, sennym uśmieszkiem i przekręciłam się delikatnie w jego stronę, jednocześnie wtulając w jego klatkę piersiową. Palcami przeczesywał moje włosy. Minęła długa chwilą nim wstałam z łóżka. Niall wstał pierwszy. Odsłonił zasłony i do pokoju wlały się jasne promienie porannego słońca.
- Wstawaj księżniczko. - nachylił się nade mną i pocałował w czoło
Z Niallem znałam się dość krótko. Byliśmy parą, ale nie mieszkaliśmy razem. Jednak wczoraj spędziliśmy wspólny wieczór i zostałam u niego na noc. Schowałam głowę w poduszkę i nakryłam się kołdrą. Nie miałam ochoty wstawać z łóżka. Byłam zmęczona i nic mi się nie chciało. Jedyne o czym marzyłam to sen. Niestety, czekała na mnie praca. Zwlekłam się z łóżka i poszłam do łazienki. Niall brał prysznic. Przemyłam twarz i spojrzałam w lustro. Nie ujrzałam w nim zbyt wiele, całe zaparowało od unoszącej się gorącej pary z pod prysznica. Umyłam zęby i przeczesałam włosy.  Niall zdążył zrobić to samo, kiedy ja nakładałam na twarz lekki makijaż i ubierałam się. Mój chłopak również się ubrał.Niall uznał, że zjemy na mieście. Nie miałam nic przeciwko. W przeciągu pięciu minut siedzieliśmy już w samochodzie i jechaliśmy w kierunku centrum. Niall podwiózł mnie pod budynek firmy, w której pracowałam, a sam pojechał na spotkanie. Mieliśmy zjeść razem lunch, niestety śniadanie nie wypaliło, ponieważ były korki i oboje spóźnilibyśmy się na spotkania. W pracy jak to w pracy, mnóstwo papierkowej roboty i spotkań z klientami. Skończyłam przed trzynastą. Zadzwoniłam do Nialla i umówiliśmy się na lunch. Pojechałam więc taksówką do restauracji, w której mieliśmy się spotkać. Czekałam na niego dziesięć minut, dwadzieścia, godzinę. Po półtorej godzinie napisał SMS, że jednak nie ma czasu przyjechać. Bez żadnych wyjaśnień, bez jakiegokolwiek przepraszam. Nic. Zdenerwowana pojechałam do siebie do domu, ponieważ skończyłam już pracę na dziś. Krzątałam się po domu, nie mogąc znaleźć sobie miejsca. Usiadłam na kanapie i włączyłam telewizor. Oczywiście nie było nic ciekawego. Położyłam się i usnęłam w mgnieniu oka, na prawdę byłam zmęczona. Kiedy się obudziłam było późno. Na dworze zapadł zmrok. Przed domem świeciły się latarnie. Nie. To nie były latarnie. To światła samochodu. Samochodu Nialla. Dziwne, że nie napisał, ani nie zadzwonił, że wpadnie. Spojrzałam na telefon. Zero wiadomości. Otworzyłam mu drzwi. Ledwo wszedł do środka a od razu mnie pocałował. Zachłannie i namiętnie. Na ślepo zmierzaliśmy w kierunku sypialni. Wziął mnie na ręce i wniósł po schodach uśmiechając się. Położył mnie na łóżku i przygniótł swoim ciałem. Znów pocałował. W jego oczach pojawiły się płomienie pożądania. Zbliżenie nie było długie, lecz intensywne. Odkąd przekroczył próg mojego domu nie odezwał się ani słowem. Ja również milczałam. Oboje leżeliśmy wtuleni w siebie na łóżku. Niall wstał bez słowa. Ubierał się zbierając części garderoby z podłogi. Zszedł na dół bez słowa. Owinięta w kołdrę podążyłam za nim.
- Wychodzisz ? - zapytałam mocno zdziwiona
- Idę tylko po telefon. Zostawiłem go w samochodzie. - odetchnęłam z ulgą
Wyszedł. Obserwowałam go przez okno. Wziął telefon z samochodu. Przyłożył go do ucha. Chyba do kogoś dzwonił. Rozmawiał dłuższą chwilę. Uśmiechał się i rumienił. Nigdy go takiego nie widziałam. Wydało  mi się to dziwne.Był hmm.. radosny ? Szczęśliwy... ? Wszedł do domu cały w skowronkach.
- Stało się coś ? - zapytałam niepewnie
- Nie, dlaczego ? Wręcz przeciwnie, nigdy nie było lepiej. - uśmiechnął się cwaniacko
Nie drążyłam tematu. Usiadłam na kanapie, Niall przygotował dla mnie herbatę i przysiadł się obok, a ja wtuliłam się w jego tors. Oglądaliśmy film. Niby horror, ale nie był straszny. A przynajmniej na tyle, żebym odczuwała strach. Wtulona w swojego mężczyznę popijałam gorącą herbatę. W połowie filmu Niall poszedł do łazienki. Kiedy tylko drzwi się za nim zatrzasnęły usłyszałam i poczułam wibracje telefonu. Jego telefonu. Wypadł mu z kieszeni. Sięgnęłam po niego. Widniał SMS od nijakiej Jenny.
"Cześć kochanie, nie mogę doczekać się naszego wspólnej nocy.
Zadzwoń jak uwolnisz się na chwilę od tej modliszki.
Buziaki, Kocham cię, Jenny. xoxo"
Nie wierzyłam własnym oczom. Mój Niall, który rzekomo mówił mi jak bardzo mnie kocha, zdradza mnie z jakąś Jenny ?! Nie mogłam w to uwierzyć. Usłyszałam otwierające się drzwi. Szybko schowałam telefon za siebie i uśmiechnęłam się jak niby nigdy nic. Usiadł koło mnie. Bardzo blisko. Przytulił i pocałował w czoło. Obejmując mnie ramieniem siedzieliśmy tak kilka minut.
- Kim jest Jenny ? - zapytałam sarkastycznym uśmiechem
- Kto ? Nie znam żadnej Jenny. - odpowiedział ze spokojem wciąż obejmując mnie
- No wiesz, ta, z która masz spędzić wspólnie noc ? Wciąż nic ci to nie mówi ? - uśmiechnęłam się niby od niechcenia, w moim głosie można było na odległość wyczuć sarkazm
- Słucham ? - wzburzył się - Skąd ci się to wzięło ?! - gwałtownie odsunął się ode mnie
Pokazałam mu jego telefon i wiadomość. Byłam zaskakująco spokojna, ale w duchu, moje serce przed kilkoma chwilami rozpadło się na milion małych kawałeczków. Wpatrywał się z niedowierzaniem w ekran telefonu. Nie wierzył. Podobnie jak ja nie wierzyłam, że byłby w stanie zrobić coś takiego. 
- Jak możesz grzebać bez pytania w moim telefonie ? - oburzył się i wstał
- Po pierwsze to nie podnoś na mnie głosu ! Nie masz prawa ! - teraz to ja krzyknęłam - A po drugie, należą mi się jakieś wyjaśnienia, nie sądzisz ? - wstałam z kanapy, aby się z nim zrównać, ale i tak byłam niższa od niego. 
- Przepraszam. Usiądź, wytłumaczę Ci wszystko na spokojnie. - zaproponował z żalem w głosie
Usiadłam. Czekałam aż jakiekolwiek słowo wydobędzie się z jego ust. Milczał.
- Słucham. Wyjaśniaj ! - uniosłam się
Usiadł obok mnie, nieco dalej niż wcześniej. Patrzył mi w oczy. 
- Jenny to.. Jenny jest.. 
- Wykrztuś to z siebie w końcu. - przerwałam mu jąkanie się
- Jenny i ja jesteśmy parą od ponad roku. - powiedział pospiesznie po czym głośno wypuścił powietrze
Bez słowa wstałam, podeszłam do szafy, wyjęłam jego kurtkę, rzuciłam nią w jego stronę. 
- Wyjdź. - rozkazałam
- Proszę daj mi...
- Wyjdź ! - powtórzyłam nieco głośniej, wzrok wbiłam w podłogę, do oczu napływały mi łzy, nie mogłam na niego patrzeć, nie po tym co mi zrobił
- Wiesz przecież, że jesteś dla mnie najważniejsza, Jenny się nie liczy. Nasz związek popsuł się, popsuł się kiedy zacząłem spotykać się z tobą. Raczej byliśmy. Zerwałem z nią po kilku tygodniach kiedy poznałem ciebie. Mówiłem jej to wielokrotnie, ale ona wciąż chce próbować, wciąż ma nadzieję, że jeszcze kiedyś będziemy razem. Uwierz mi... ja.. - przerwałam mu
- Przestań ! Po protu wyjdź, wyjdź i nigdy więcej tu nie przychodź ! - nie powstrzymałam łez, spłynęły po policzkach, w jego oczach również się pojawiły
- Proszę, daj mi szansę, obiecuję ci, że Jenny to już historia, tylko ty się dla mnie liczysz. - jego głos drżał, stał się płaczliwy i cichy 
Niall otrzeć moje łzy, przytulić mnie. Odepchnęłam go. 
- Nie dotykaj mnie ! - mój głos zabrzmiał groźniej niż miałam zamiar - Idź już. - powiedziałam niemal że szeptem
Nie protestował więcej, wyszedł. Wyszedł trzaskając drzwiami. Był na siebie wściekły. Spojrzałam na stolik, jego telefon. Chwyciłam go gniewnie. Z zawrotną prędkością wyszłam przed dom, bardzo gwałtownie otwierając drzwi. Stanęłam w progu. Nial spojrzał na mnie. Nie wsiadł jeszcze do samochodu. Ze wściekłością krążył na podjeździe. Zobaczywszy mnie zamarł w bezruchu. 
- O czymś zapomniałeś. - wyszeptałam
Podszedł bliżej, chwycił telefon. Jego zimna dłoń dotknęła mojej, trwało to kilka sekund, szybkim ruchem cofnęłam rękę. Spojrzał na mnie. Jego oczy były szklane, pełne łez. Nie zmiękczyło mnie to jednak. Odwróciłam się i cofnęłam o pół kroku. Chwycił mnie za łokieć, obrócił i mocno przytulił.
- Przepraszam. - wyszeptał. 
Nie wiedziałam jak się zachować. Stałam całkiem oszołomiona. Otrząsnęłam się po chwili, do oczu znów napłynęły łzy. Wyrwałam się z uścisku i odruchowo uderzyłam go w twarz. Spojrzałam na niego, a on na mnie. Wbiegłam po schodkach do domu.
- Żegnaj Niall. - wyszeptałam wchodząc do środka i za trzaskając drzwi. 

______________________________________________
KOMENTUJECIE PYŚKI. ♥ ♥ ♥ 



1 komentarz:

  1. Śliczne < 3 . Zapraszam na mojego bloga : same-mistakes-with-1d.blogspot.com . Mam nadzieję, że się odwdzięczysz i też skomentujesz ;)

    OdpowiedzUsuń