wtorek, 1 stycznia 2013

#40 - Niezdecydowana.

Weszła do domu. Od progu słyszała melodię gry na fortepianie. Powoli zmierzała ku końca salonu, idąc zrzucała z siebie stopniowo, szal, płaszcz i buty. Torebkę i kluczyki odłożyła na komodę. Przemieszczała się niemal bezszelestnie na palcach. Podeszła do fortepianu. Delikatnie przysiadła obok swojego chłopaka. Louis nie zareagował. Położyła głowę na jego ramieniu. Jedną ręką przejechała po białych klawiszach instrumentu. Zamknęła oczy. Przycisnęła klawisz. Grali oboje. Nastała cisza. Louis odwrócił głowę aby spojrzeć na [T.I.]. Usnęła. Delikatnie uniósł dziewczynę i przemknąwszy po schodach prowadzących do sypialni położył na dużym łóżku, na purpurowej aksamitnej pościeli. Delikatnie zdjął z niej ubranie, wiedział jak bardzo przeszkadzało jej spanie i chodzenie w tych samych ubraniach. Sam również zdjął swoje ubranie i położył się obok niej. Odgarnął kosmyk włosów opadający na śniady policzek. Uniosła kącik ust. Złożył pocałunek na jej malinowych, rozpalonych ustach.
Promienie porannego słońca, które wdarły się do pokoju przez nie do końca zasłonięte zasłony padały wprost na ich twarze. Louis już nie spał. Przyglądał się   [T.I.] jak śpi i uśmiecha się. Uniosła ręce nad głowę, przeciągnęła się i otworzyła powieki. Chłopak przywitał ja gorącym pocałunkiem, odwzajemniła gest. Przeciągnęła się ponownie po czym udała się do łazienki. Spojrzała w lustro. Odgarnęła włosy i przemyła twarz. Zmyła makijaż, który rozmazała letnia woda. Weszła do kabiny prysznicowej, odkręciła letnią wodę. Strugi krystalicznie czystej wody obmyły jej ciało. Owinąwszy się ręcznikiem wyszła z kabiny robiąc mokre ślady na białych płytkach. Para udała się wraz za nią. W pomieszczeniu pojawił się Louis. Wykonał tą samą czynność co jego dziewczyna. Oboje ubrani i gotowi do pracy, lecz nie do końca. Spotkali się w kuchni.   [T.I.] wzięła tylko jogurt z lodówki, Louis natomiast napił się jedynie kawy.
- Nie idziesz dziś do pracy ? - zapytał zdziwiony kochanek
- Dziś wraca Liam, zapomniałeś ? Obiecałam mu że zjemy razem kolację. - zarzuciła ręce na jego szyję - Zobaczymy się dopiero za tydzień. - zrobiła grymas na twarzy
- Jakoś to będzie. - pocałował ją
-Musisz już iść. - rozmarzyła się i oparła o framugę
-Wiesz jak bardzo tego nie lubię. - skinął lekko głową przyciągając dziewczynę do siebie
- To nie może trwac dłużej, sam rozumiesz.
- Rozumiem. - pocałował ją w czoło
Dom opuści z ogromną niechęcią. [T.I.] zaś z równie zaskakującą empatią powlokła się do łazienki. Wzięła prysznic. Ubrała się zwyczajnie w szare dresowe spodnie i obcisły biały top awłosy spięła w niedbały kok. Na nogi włożyła kremowe buty typu emu. Chwyciła tylko portfel i wyszła do sklepu po zakupy na kolacje. Nie miała ochoty na wyjście do restauracji. Była w trakcie przygotowywania kolacji na wieczór. Około godziny piętnastej usłyszała dzwonek do drzwi. Otworzyła. Jej oczom ukazał się wysoki mulat i ciemnych włosach i czekoladowych oczach. Dobrze go znała, był to przyjaciel Liama i Louisa, grali razem w zespole już ładnych parę lat.
- Hej. - przywitał ją buziakiem w policzek
- Hej, Zayn. - uśmiechnęla sie i wykonała gest ręką zachęcając mulata do wejścia do śdrodka - Coś się stało ? - zapytała niepewnie
- Co gotujesz ? - puścił jej pytanie mimo uszu, zadał własne z niebywałą empatią
- Myślalam, że to Niall tak bardzo kocha jedzenie. - podsumowała
- Nie myliłaś się. - uśmiechnął się i dodał - Liam kazał przekazać że idziecie dziś na kolacje. Przez pierwsze dwie godziny będziecie sami a później do was dołączymy.
- My ? - zrobiła grymasm na twarzy
- No ja, Niall, Harry i Louis. - powiedział zdezorientowany chłopak
Zdegustowana opadła na kanape.
- Stało się coś ? - ahh, troskliwy Zayn
- Tak, stało się, specjalnie wstałam wcześnie żeby zrobić zakupy i przygotować naszą wspólną romantyczną kolacje, a on jak zwykle wymyślił sobie coś innego. - zdenerwowała się
Zayn usiadł koło niej na kanapie, położył jej ręce na ramionach i zaczął wykonywac delikatne, masujące ruchy. Nie miała nic przeciwko. Każdy gest był coraz bardziej odważny. Zayn delikatnie muskał wargami jej delikatną skórę. Policzki, szyja, dekolt. Składał pocałunki na jej ciele. Spojrzeli sobie w oczy. Pocałowała go zachłannie jednocześnie przygniatając swoim ciałem, rozpinając jego granatową bluze. Złapał ją mocno za nadgarstki, uniósł się, spojrzał w oczy.
- Jesteś pewna, że chcesz to zrobić ? - upewnił się
- W stu procentach. - powiedziła lekko zdyszanym głosem
Wpił się w jej malinowe usta. Chwycił za pośladki i uniósł. Wszedł po schodach na górę do sypialni. Ułoży dziewczynę delikatnie na łóżku i przygniótł swoim umięśnionym ciałem. Zdjął swoją bluzę - patrzył jej w oczy. Przyciągnęła go do siebie mocno chwytając za materiał koszulki. Całowała go mocno, namiętnie i zachłannie. Odpowiadał tym samym gestem. Pomimo szybkiego tempa rozwoju sytuacji był czuły i delikatny.   Pozbyli się reszty swojej garderoby. Zayn składał pocałunki na każdym skrawku ciała [T.I.]. Czoło, powieki, nos, usta, dekolt, brzuch, wewnętrzne strony ud, kobiecość. Pocałunki stawały się bardziej intensywne. Oddechy przypieszały. Pragnienie z chwili na chwile rosło. Zayn stawał się corz bardziej stanowczy. Chwycił ją mocno za nadgarstki. W jego oczach pojawiły się iskierki, które po chwili przeistoczyły się w płomyki. Pomimo agresji w jego oczach był niesamowicie delikatny. Z czułością i stanowczością zarazem wszedł w nią całą swoją długością. Poruszał się w przód i w tył. Wchodził całą długością i wychodził prawie do samego konca. Jęczała. Oboje oddawali się fali przyjemności, która przepływała przez ich ciała. Zayn napierał na [T.I.] swoimi masywnymi lędźwiami, a ona jęczała coraz głośniej z każdym pchnięciem. Wbiła paznokcie w jego plecy. Drapała, syczała. Wiła się z rozkoszy. Coraz mocniejsze i mocnejsze pchnięcia. Oboje dochodzą na szczyt. Doznali właśnie najwyżej fali przyjemności. Opadli oboje na łóżko wyczerpani po intensywnym wysiłku. Oddechy wracały do normy. Uspokojała się ochota, pożądanie dawało upust emocjom. Kolejne spojrzenie w oczy.
- Kochanie ! - przyjechał Liam
Ubieranie, ścielenie łóżka, wymyślenie wymówki - wszystko trwało sekundę. Zeszliście na dół oboje śmiejąc się z fotorgafi Liama z dzieciństwa.  [T.I.] zeskoczyła z ostatniego schodka i uwiesiła się swojemu chłopakowi na szyję i przywitała go całusem. Zayn odwrócił wzrok, przestał się śmiać.
- Cześć Zayn. - Liam przywitał się
Mulat tylko skinął głową, nie był już tak wesoły jak przed kilkoma minutami. [T.I.] zdała sobię właśnie sprawę z  tego, że ma na wyłącznośc trójkę wspaniałych facetów. Nie było jej z tym faktem komfortowo. Była dla nich okrutna, żadne z nich nie mogło się o niczym dowiedzieć. Romas z Louisem trwał niecałe dwa miesiące, z Liamem była od roku. Ale to Zayn zawsze był dla niej tym 'właściwym'. Od samego początku poznania go czuła względem niego coś więcej niż tylko przyjaźń, ale wiedziała, że nie to Liam będzie dla niej odpowiednim partnerem. Była to dla niej trudna sytuacja.
- Kochanie, nie jesteś jeszcze gotowa na kolacje ? - zrobił grymas na twarzy
- Ja już pójdę. - niezręcznie wtrącił się Zayn
- Do zobaczenia. - pożegnali się czułym uściskiem, Zayn szepnął  [T.I.] do ucha że nie może doczekac się spotkania wieczorem, uścisnął dłoń  Liamowi i wyszedł
- Pójdę wziąc prysznic i ubrac się. - powiedziała do swojego chłopaka, ten przytulił ją od tyłu całując szyję, niezręcznie wyrwała się z jego obję z łobuziarskim uśmiechem aby niczego nie podejrzewał - zrobił to samo, poszła do łazienki
Po godzinie oboje byli gotowi do wyjścia.  [T.I.]  miała na sobie śliczną małą czarną z jednym rękawem, na którym były srebrne cwieki, czarne szpilki również z cwiekami, długie, ciemne, falowane włosy opadały na lewą stronę jej ciała, ciemny, niezbyt mocny makijaż i ciężka biżuteria nadawały pazura całej kreacji.
- Pięknie wyglądasz, idziemy ?
- Wezmę tylko torebkę. - obdarowała go uśmiechem, przez który przebijał się grymas
Restauracja była dwadzieścia kilometrów od ich domu. Jechali nie dłużej niż czterdzieści minut z uwagi na korki. Elegancki Liam otworzył jej drzwi, włosy lekko falowały na wietrze. Weszli do środka lokalu, chłopcy już tam byli.
- Mieliśmy zjeśc wspólną kolacje, chłopcy mieli zjawic się później, coś się zmieniło ? - była mocno zaskoczona, niestety nie pozytywnie, nie było jej zbyt komfortowo przebywa ze swoim chlopakiem, kochankiem i Zaynem
- Jak widac. - stał się oschły i nieprzyjemny, mocno chwycil  [T.I.] za rękę i ciągnął za sobą
- Liam to boli ! - nie powiedziała tego zbyt głośno, nie chciała robic scen
- Siadaj i bądź cicho. - rozkazał szeptem popychając ją na krzesło, chłopcy mocno zdziwili się jego zachowaniem, sama  [T.I.] nie poznawała go
- Nie jestem twoją lalką. - wstała z miejsca
- Skoro ja jestem twoją, dlaczego ty nie możesz by moją ? - rozsiadł się na krześle i patrzył z pogardą
- Liam opanuj się, o czym ty mówisz ? - miała łzy w oczach, bała się, że Liam coś podejrzewa
- Co robiłaś dziś z Zaynem ? Bo nie sądzę, że tylko oglądaliście zdjęcia.
Wszystkie oczy skierowały się w stronę dziewczyny, ktora wydawała się by zszokowana i załamana.
- My tylko.. oglądaliśmy zdjęcia. - spuściła głowę, mówiła szeptem
Podniosła wzrok, wszystkie oczy były skierowane na nią. Louis rozumiał, Zayn nie do końca. Reszta chłopaków patrzyła na nią wielkimi oczami. W oczach Liama widać było jedynie obrzydzenie i rozczarowanie. Z płaczem wybiegła z restauracji. Wzięła taksówkę i pojechała do domu. Zaczęła pakować swoje rzeczy. Zasuwała już walizkę, usłyszała kroki. Opadła na podłogę, podkuliła nogi do brody. Płakała.
- Przepraszam, nie powinienem. - poczuła jego rękę na swoim ramieniu
- To ja nie powinnam. - powiedziała przez łzy - Nie zasługuję na ciebie, przepraszam. - wstała, chwyciła walizkę i wybiegła z domu ze świadomością, że prawdopodobie juz nigdy się nie spotkają...

____________________________
Totalnie beznadziejny, przepraszam. :|


1 komentarz:

  1. po zakończeniu czuje niedosyt ale uważam ze jest to naprawde dobry imagin

    OdpowiedzUsuń