wtorek, 22 maja 2012

#14 Imagine - Harry - Część 1 // Odrobina przyjemności. ♥


    Z Alexis znam się od najmłodszych lat. Jesteśmy przyjaciółkami od 6 roku życia. Jakieś 3 miesiące temu moje miejsce zajął zespół One Direction. Odkąd Alexis o nim usłyszała o niczym innym nie mówi. Ja mam już tego serdecznie dosyć. Umówiłyśmy się dziś, miałyśmy iść razem na zakupy. Był fajny, słoneczny dzień. Ubrałąś się w letnią, kwiaciastą sukienkę i kwiaciaste buty na koturnie. Chwyciłam torebkę i wyszłam z domu. Szłam w stronę parku, bo właśnie tam miałyśmy się spotkać. Idę spokojnie, a zza rogu słyszę krzyki. Ktoś wykrzykuję moje imię. Kto ? Stuknięta Alexis. Podbiegła do mnie.
- Muszę Ci coś powiedzieć !!! - krzyczy mi wprost do ucha
- Dobrze ! Ale najpierw się uspokój. - zirytowała mnie
- Nie uwieżysz.. ONE DIRECTION ZA MIESIĄC DAJĄ KONCERT TU ! W LONDYNIE ! - krzyczała
- Suupeer. - powiedziałam bez większych emocji
- No jak to ? Nie cieszysz się ?
- Cieszę się, ale.. - przerwała mi
- Jutro rusza sprzedaż biletów ! Muszę tam być.Muszę kupić bilet i iść na ten koncert ! Ty oczywiście idziesz ze mną.
- No jasne... Miałyśmy iść na zakupy, pamiętasz ?
- Tak, tak, chodźmy. Rany, nie mogę w to uwierzyć ?
Szłyśmy w stronę galerii handlowej. Nie mogłam wytrzymać. Alexis gadała cały czas. One Direction to.. One Direction tamto... Miałam dość.
- Alexis, przepraszam, ale chyba odpuszczę sobie dzisiejsze zakupy. Pójdę do domu i położe się.
- Co się dzieje ?
- Nic, tylko rozbolała mnie głowa.
- Odprowadzę Cię.
- Nie. Dam sobie radę.
- Na pewno ? - zapytała dla upewnienia
- Tak, na pewno. Zdzwonimy się. Cześć. - cmoknęłam ją w policzek i poszłam w stronę domu
Szłam przez park. Myślałam jak będzie na kocercie. Nia miałam ochoty na niego iść. Szłam wpatrzona w chodnik. Nie musiałam patrzeć przed sibie. Znałąm tą drogę na pamięć. Szłam spokojnie, normalnym krokiem. Jakiś kretyn biegł i wpadł prosto nie mnie. Przewróciłam się.
- Patrz jak leziesz, koleś ! - krzyknęłam ze zdenerwowaniem
- Przepraszam. Ja.. ja nie chciałem. Przepraszam. Podaj mi rękę, pomogę Ci wstać.
- Poradzę sobie.
- Wszystko okej ?
- Nie nie jeste okej ! - syknęłam z bólu, rozwaliłam sobie kolano i łokieć, a do tego moja sukienka się lekko rozdarła - Widzisz co narobiłeś ?! - byłam bardzo zła
- Przepraszam, na prawdę nie chciałem. Chodź, niedaleko jest mój samochód, zawiozę Cię do szpitala opatrzy rany.
- Do szpitala ? Popatrz jak ja wyglądam. Sukienka rozdarta, cała we krwi. Nie pokażę się tak w miejscu publicznym !
- W takim razie jedziemy do mnie.
Chłopak pomógł mi dojść do samochodu, wsiadłam i pojechaliśmy.
- Zawieź mnie do domu. Poradzę sobie.
- Niestety, muszę Ci odmówić. Jedziemy do mnie.
- Nie. Wieź mnie do domu ! Natychmiast !
- Uspokój się.
- Żadne uspokój. Natychmiast wieź mnie do domu !
- Co Ci znowu odpiło ?
- Co mi odbiło ? Nic, zupełnie nic ! Po prostu marzę o tym, aby przebywać w domu zupełnie obcego kolesia !
- Dobrze, ale nie krzycz już...

 KONIEC CZĘŚCI PIERWSZEJ 

________________________________
Udało Wam się dobrnąć do 5 komentarzy..
Uff.. To chyba nie było takie trudne ?
Ale zajęło Wam sporo czasu.
Kolejna część imaginu z Harry`m ukaże się 
oczywiście po 5 komentarzach. :)
Dziękuję za uwagę. :)



6 komentarzy: